Z sernika zostalo jeszcze sporo rabarbaru, zatem pomysl zrobienia buleczek drozdzowych zrodzil sie niemalze natychmiast. Jesli chodzi o ciasta drozdzowe, duzo ich juz napieklam, ale tym razem przypadek sprawil, ze na jednym z blogow znalazlam ten wpis
http://gotowaniecieszy.blox.pl/2010/05/Drozdzowki-z-rabarbarem.html
Sluchajcie, w zyciu nie jadlam lepszej drozdzowki. Nie probuje dociekac, w czym tkwi tajemnica tego ciasta, ale potwierdzam za autorką, ze nie ma lepszego. Ja jeszcze nie znalazlam... moglabym je zjesc na surowo- jest po prostu absolutnie fantastycznie pyszne.
KASIU- UKLONY DO ZIEMI, PRZEPIS NR 1!
przepis zacytuje za Kasią, wlacznie z przecinkami coby niczego nie przeoczyc i nie pomylic.
500 g mąki pszennej
250 ml mleka
100 g masła
2 jajka
3 łyżki cukru
2 łyżki miodu
14 g suchych drożdży (instant)
1 szczypta soli
ok 1 kg rabarbaru
cukier puder do posypania
1 jajko wymieszane z 1 łyżką mleka
Mleko delikatnie podgrzewamy z miodem i cukrem ciągle mieszając, aby dokładnie się połączyły. Mąkę mieszamy z drożdżami i solą, dolewamy letnie mleko, dodajemy jajko i stopione i przestudzone masło. Zagniatamy ciasto – nie powinno być zbyt twarde, a raczej dość luźne. Dobrze wyrobione ciasto oprószamy delikatnie mąką i odstawiamy przykryte w cieple miejsce na godzinę. Z ciasta formujemy kulki o wadze ok. 60 g i układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na około 20 minut i następnie (najlepiej przy użyciu dna szklanki zanurzonej w mące) robimy w kulkach zagłębienia i układamy w nich pokrojony rabarbar. Owoce posypujemy cukrem a boki drożdżówek smarujemy jajkiem wymieszanym z mlekiem. Drożdżówki pieczemy w temperaturze 180 stopni ok. 20 minut. Kiedy drożdżówki przestygną posypujemy je cukrem pudrem.
Wszystkich bardzo goraco zachecam do wyprobowania tych drozdzowek, moich zachwytow nie starczy, zeby wyrazic, jak bardzo są smaczne. Raz jeszcze dziekuje Kasi, a Was zapraszam na rabarbarową drozdzowke.
Basieńko u mnie rabarbar jeszcze za krótki zeby scinać, ale jeszcze z tydzień i sama będę mogła upiec sobie takie cudeńka:) wielki buziaczek ....a przepis zapisuję:)
OdpowiedzUsuńKusisz strasznie .Zapiszę sobie i chyba się skuszę tak pięknie wyglądają .Ile wychodzi w sztukach tego dobra ?
OdpowiedzUsuńJolus- jestem pewna, ze jak juz zetniesz ten rabarbar, to prawdziwe delicje zobaczymy na blogu. Buzka
OdpowiedzUsuńlutka- w zaleznosci jak wielkie buly bedziesz robic powinno wyjsc okolo 18 szt
Świetne są te bułeczki. Muszę też zrobić rabarbarowe, bo uwielbiam te pyszne, kwaśne badyle :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Basiu:*
Majanko- ja tez je lubie, wiec jak tylko zobacze w sklepie, musze kupic...Pozdrowionka serdeczne
OdpowiedzUsuńDzięki kochana za przepis .Drożdżówy zrobione ,zjedzone jeszcze ciepłe .Pycha
OdpowiedzUsuńLutka- widzialam, nie dziwie sie, ze zjedzone...pyszne i sliczne.
OdpowiedzUsuńBasiu zrobiłam te bułeczki i są cudne:) niestety do zdjeć nie dotrwały, ale moze uda mi się jeszcze cos cyknąć jak rozpakuję nasz mału piknikowy koszyczek:) wielki buziak
OdpowiedzUsuńJolunia jestem pewna,ze wypieklas cudowne i pyszne drozdzowki. Swoja droga zaimponowalas mi tymi buleczkami, ja ostatnio pieke seme chleby. Buziaczek.
OdpowiedzUsuń