W zasadzie mialy to byc bagietki, ale poniewaz nie dysponuje foremką do pieczenia tychze, a bez niej nie wychodzą mi one najladniej, postanowilam zrobic chlebek.
Przepis niezawodny, bo od Kasi
http://smakiaromaty.blogspot.com/2011/02/bagietki-z-makiem-i-cebulka.html
Kasiu, dziekuje, przepis znakomity a chlebek pyszny. Cebulką pachnialo w calym domu...
przepis cytuje w calosci z bloga Kasi
300 g mąki pszennej chlebowej
100 g pszennej razowej
8 g drożdży świeżych
2 łyżki oliwy
duża cebula zeszklona na oliwie
łyżeczka maku
1 łyżka cukru
1,5 łyżeczki soli
250 ml wody
Mąkę wymieszać z makiem i solą, a drożdże cukier z wodą. Mieszając (najlepiej mikserem) powoli wlewać wodę, na końcu dodać cebulkę przysmażoną na oliwie wraz z oliwą. Zagnieść dosyć luźne ciasto. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania na 1 godzinę lub do czasu podwojenia objętości ciasta.
Podzielić na 3 części i uformować z nich bagietki. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrastania na 45 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik do 230 st C. Wyrośnięte bagietki ponacinać ukośnie ostrym nożem lub żyletką. Wstawić do piekarnika, jednocześnie wsypując na dno piekarnika 1/2 szklanki kostek lodu. Piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 210 st C i dopiekać kolejne 30 minut (lub mniej)- należy uważać, by bagietki się równo przypiekały. Najlepiej sprawdzić stopień ich zrumienienia po ok. 30 minutach w piekarniku. Jeśli wierzch jest rumiany, a spód nie, można przykryć je folią aluminiową i dopiekać w ten sposób. Po upieczeniu spryskujemy delikatnie wodą i zostawiamy do całkowitego wystudzenia.
zapraszam..
Basiu chleb wyszedł Ci piękny, nawet bym nie wpadła na taki pomysł... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasiu dziekuje i za ten super przepis i aprobate dla mojej zmiany bagietek na chlebek...
OdpowiedzUsuńJa też jutro piekę z przepisu Kasi, ciasto już rośnie;-) Fajnie Ci wyszło:-)
OdpowiedzUsuńAniu- przepisy Kasi są bankowe, mozesz spac spokojnie....
OdpowiedzUsuńBasiu pysznie wygląda ten chlebek. Lubię bardzo chlebki cebulowe,a w połączeniu z makiem musi smakować ciekawie. Muszę go upiec koniecznie, tylko spróbuję go zrobić na zakwasie.
OdpowiedzUsuńA z przepisów Kasi ze wstydem się przyznaję że jeszcze nie korzystałam i widzę że szybko muszę to nadrobić :) Pozdrawiam cieplutko :)
Ładny ten chlebek Basiu. Na pewno pyszny z tym dodatkiem cebulki. Podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
ciekawy chlebuś:) z tą cebulą i makiem....:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie chleb z cebulką, przypomina mi czas studiów i małą piekarenkę:) pysznie wyglada taki bochenek:) buziaczki
OdpowiedzUsuńUrtica- na zakwasie bedzie pewnie jeszcze lepszy, jak przetestujesz daj znac, chetnie sie przylącze do tego wypieku. Pozdrowionka cieple i koniecznie zajrzyj do Kasi- super chlebki.
OdpowiedzUsuńMajanko- ta cebulka i mak to jego glowne atuty, zachecam goraco
Olivek-bagietki prezentuja sie jeszcze lepiej, ale ja mam lewe rece do bagietek
Jolunia- ja z okresu studiow pamietam tylko krakowskie obwarzanki i pizze na Plantach. A ten chlebek pyszny...buziaczki
Ale bym sobie zjadła taki świezutki chlebek .Jak zwykle wyszedł Ci idealnie
OdpowiedzUsuńLutka- nic nie zastąpi swiezego chlebka z chrupiaca skorką, pachnącego cebulką...gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńBasiu zrobiłam ten chlebek na zakwasie i z czerwoną cebulą (bo biała akurat się skończyła :)
OdpowiedzUsuńCudo po prostu, rewelacyjny chleb. Może dziś wieczorem a jak nie to jutro zrobię wpis na blogu. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam cieplutko :)
Urtica- to ja czekam na wpis i kopiuje przepis razem z chlebkiem...narobilas mi ochoty a wlasnie zastanawiam sie nad chlebem na jutro...
OdpowiedzUsuńBasiu wpis dodam jutro, już dziś nie dam rady.
OdpowiedzUsuńW skrócie zrobiłam najpierw zaczyn: 50 g zakwasu żytniego, 90 g mąki żytniej razowej, 90 g ciepłej wody. Zaczyn pozostawiłam na ok. 8 godzin. Po tym czasie do zaczynu dodałam pozostałe składniki jak w przepisie (zamiast białej cebuli dałam 1 1/2 czerwonej). Wody tylko mniej dałam (210 g i konsystencja wydawała mi się wtedy dobra), ale myślę że to dlatego że część wody zawierał już wcześniej zaczyn.
Wyrobiłam ciasto i pozostawiłam w misce na ok. 1 godzinę. Po tym czasie uformowałam bochenek, włożyłam do koszyczka rozrostowego (można oczywiście wrzucić do keksówki, ale ciasto bardzo dobrze trzymało formę więc skusiłam się na bochenek) i odstawiłam do dalszego wyrastania. Wyrośnięty chleb piekłam prawie tak jak w przepisie. Przez 10 min w temp 230 stopni i 20 min. w 210 stopniach. mój piekarnik trochę mocno piecze więc po zmniejszeniu temperatury wystarczyło 20 minut.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za przepis :) Pozdrawiam cieplutko :)
Urtica- stokrotne dzieki, Kochana, za ten przepis, zaraz zabiore sie za wyrabianie.
OdpowiedzUsuńBasiu chlebek już na blogu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzialam i juz mam sprecyzowane plany na jego temat. Dzieki bardzo.
OdpowiedzUsuń